Harry, mój najdroższy,
Wszystko dzieje się tak szybko. Za szybko jak dla kogoś takiego jak ja. Staram się jakoś pogodzić z przeszłością. Jeszcze nie czas na przyszłość.
Złączyła nas kiedyś miłość - najpiękniejsza ze wszystkich. Naprawdę dziękuję Bogu za Ciebie. Nigdy nie żałowałam i nie będę żałować czasu, jaki z Tobą spędziłam. Jednak również miłość nas rozdzieliła. Płaczę, gdy to piszę. Nie mam sił kontynuować, ale zaczęłam więc wypadałoby skończyć.
Harry, nasza miłość nas rozdzieliła. Nasza miłość była inna niż wszystkich. Nasza miłość była czarna, pełna cierpienia i bólu. Nasza miłość miała w kieszeni małe, metalowe szpileczki. Były, ostre, bardzo ostre. Czułam ten straszny ból za każdym razem wbijania w plecy. Nasza miłość była zła, Harry. Więc ją zabiliśmy.
Twoja najdroższa, Jenny.
Siedziałam skulona na podłodze, przy oknie od balkonu. Miałam w jednej ręce kubek z kawą, a w drugiej papierosa. Trzęsłam się z zimna, lecz nie chciałam się okrywać. Chciałam zamarznąć. Zasłużyłam na powolną i bolesną śmierć. To było mi przeznaczone, jak larwie bycie motylem. I godziłam się teraz na to, wiedząc, że nie mam już innego wyjścia.
Most.
Śnieg.
Lód.
Tafla lodu.
Zimno.
Zamarznąć.
Umrzeć.
W pewnym błogim momencie poczułam się niemal jak wyciągnięta z jeziora. Reanimowana. Mogę znów zabrać oddech, lecz jestem cała mokra, a jest tak strasznie zimno - i tak umrę.
- Jenny, powinnaś się ogrzać - usłyszałam jego głos, zaraz po tym kiedy przykrył mnie swoim grubym kocem.
Byłam jak mysz w pułapce na szczury. Poddawałam się powoli cierpieniu z wyczekiwaniem na śmierć.
Nawet na niego nie patrzyłam. Wyglądałam przez okno. Obserwowałam ludzi z góry. Byli jak mrówki, które tak łatwo zdeptać, zniszczyć. Podobni do mnie - do ptaka, który w locie zapomniał jak latać.
Zabierz mnie stąd. Noc jest długa, a ja boję się ciemności. Zabierz mnie stąd. ta cisza wyżera każdą moją myśl. Zabierz mnie stąd. Ja tutaj pękam, rozpadam się. Do rana będę już cała porozbijana.
Jak bardzo chciałabym wierzyć jego słowom. Ogrzać się nimi, pozwolić im mnie otulić. Jak bardzo chciałabym, aby te wszystkie zdania były prawdą. Czyżby wtedy wszystko było dobrze?
- Jenny, porozmawiaj ze mną. Odpowiadaj na moje pytania, wyrażaj własne zdanie. - jego głos był bardzo pewny.
Podniosłam wzrok, tak abym mogła mu spojrzeć w oczy. Poczułam, jak zachodzę się łzami. Jak bardzo chciałabym, aby nasza bajka naprawdę istniała. Żeby to wszystko nie było fikcją. Albo chociaż żebym była w stanie uwierzyć w tę iluzję.
- Harry, boję się - wyszeptałam łamiącym się głosem.
- Wiem, kochanie, wiem. - odparł tuląc mnie i całując w czoło.
Jak bardzo się boję...
Jestem Twoją lalką. Porcelanową lalką. Taką, którą możesz się bawić. Taką którą możesz ranić. Ale również taką, która może się kiedyś rozbić. Nie posklejasz mnie wtedy. Przyjdzie czas, kiedy moje szklane serce się rozbije. To będzie koniec.
_________________________________________________________________
Nie było 10 komentarzy, ale mimo wszystko dodaję kolejny rozdział, żebyście nie musieli zbyt długo czekać. Bardzo się cieszę, że tak dużo osób czyta moje dość marne i banalne opowiadanie. Kocham was wszystkich!
Co do rozdziału, to długo zastanawiałam się jak ma wyglądać. Pisałam dużo wersji 7 części i wyszło na to, że ta najbardziej mi się spodobała. Jest tajemnicza, jak cała ta historia.
Ps. Byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby każdy kto przeczyta ten rozdział zostawił komentarz. Byłabym prze szczęśliwa gdyby komentarze były długie (:
_________________________________________________________________
Nie było 10 komentarzy, ale mimo wszystko dodaję kolejny rozdział, żebyście nie musieli zbyt długo czekać. Bardzo się cieszę, że tak dużo osób czyta moje dość marne i banalne opowiadanie. Kocham was wszystkich!
Co do rozdziału, to długo zastanawiałam się jak ma wyglądać. Pisałam dużo wersji 7 części i wyszło na to, że ta najbardziej mi się spodobała. Jest tajemnicza, jak cała ta historia.
Ps. Byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby każdy kto przeczyta ten rozdział zostawił komentarz. Byłabym prze szczęśliwa gdyby komentarze były długie (:
Takie... artystyczne! ;) Już dawno nie widziałam podobnego opowiadania. Wreszcie coś innego ;) Oczywiście ja, jak to ja muszę przyczepić się do imion. Imion, które napotykam na co drugim blogu. I chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie nie chcą wymyślić czegoś sami, tylko biorą po popularne i modne.
OdpowiedzUsuńhttp://francuski-w-moim-zyciu.blogspot.com/?m=1
Jakie piękne opowiadanie, z niecierpliwością czekam na rozwinięcie :)
OdpowiedzUsuńhttp://inna-historia-stefana.blogspot.com/
Bardzo ciekawie piszesz.Twoje opowiadania są świetne. Super ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://krainamarzenia.blogspot.com/
Bardzo ciekawie :) Nie wiem trochę dlaczego Jenny chce popełnić samobójstwo, ale muszę nadrobić rozdziały, mam wrażenie, że będą równie wspaniałe jak ten! :D
OdpowiedzUsuńCudeńko ! Straszzzzzzzzzznie mi się tu podoba :* Czekam na więcej :D
OdpowiedzUsuńhttp://aksamitne-stronice.blogspot.com/
Ciekawie piszesz, bardzo ładny wygląd bloga. Jednym słowem będę wpadał częściej. ;)
OdpowiedzUsuńObserwuje i zapraszam na mojego bloga: http://iwillalwaysloveyou-story.blogspot.com/
Ojej cóż za poetycki rozdział! Wiesz, bardzo mi się to podobało, było zupełnie inne od poprzednich wpisów. List do Harrego i to jak mówiła o ich miłości która była zła dlatego ją zabili, ooo zrobiłaś tym na mnie duże wrażenie, szacun :)
OdpowiedzUsuńhttp://nauczysz-sie-mnie.blogspot.com/
pozdrawiam, kochana:*
Ten rozdział jest cudowny! Nie przeczytałam reszty, ale jestem na sto procent pewna, że gdy tylko znajdę chwilę to się za to zabiorę!
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że jest trochę krótki, więc nie możesz oczekiwać od nas długich komentarzy. Wiem, że nie powinnam się tego czepiać, bo przeczytałam tylko ten jeden rozdział, ale mam nadzieję, że docenisz mój obiektywny komentarz :)
Najbardziej podoba mi się fragment "Noc jest długa, a ja boję się ciemności. (...) Ja tutaj pękam, rozpadam się. Do rana będę już cała porozbijana." To jest tak bardzo poruszające, że miałam przez to ciarki na plecach! Szacunek!
Do tego opiekuńczość Harry'ego względem Jenny. Nie mam bladego pojęcia jaka jest pomiędzy nimi relacja, ale ten chłopak naprawdę się o nią troszczy. I mimo, że ich miłość się wypaliła, to sentyment pozostał. To naprawdę niesamowite :)
Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i zapraszam do siebie:
http://girl-alimghty.blogspot.com/
Bardzo ciekawe :) zapraszam na swój blog http://jakbycszczesliwym.crazylife.pl/ :)
OdpowiedzUsuńswietnie piszesz, podoba mi się, czekam na kolejny tekst. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdaryyl.blogspot.com