SOS

Kolejny rozdział pojawi się, gdy pod rozdziałem 7 będzie 10 komentarzy.
Jakiekolwiek pytania związane z opowiadaniem bądź nie można zadawać tutaj ----> http://ask.fm/samotnyptak

sobota, 28 lutego 2015

Prolog

 To się często zdarza, gdy człowiek jest zakochany. Myślę, że to jest nawet nieuniknione. Tylko dlaczego muszę zawsze się zawieść? Może nie jestem za dobra? Może czegoś mi brakuje? To okropne, kiedy zdajesz sobie sprawę, że wszystko co do tej pory poświęciłeś dla tej osoby nic nie znaczy. Może starałeś się za mało, może ten ktoś chciał czegoś więcej? A mi się tak naprawdę wydaje, że kochałeś, ale nie tak jak kochać trzeba. I tyle. W tym cała logika.
 To był kolejny dzień, kiedy udawałam, że nie boli mnie jego widok gdy wstaje rano i wychodzi z innego pokoju niż ja. Siada przy stole i je śniadanie. Znów nie zaparzył mi mojej ulubionej kawy, nie kłócił się ze mną o łazienkę, nie zrobił nic czego miał w zwyczaju. Kiedy siedzę tak w kuchni na krześle i przyglądam mu się znad filiżanki kawy, czuję jak boli mnie całe wnętrze. Gdybym potrafiła wyjść z siebie, na pewno bym do niego teraz pobiegła, przytuliłabym go i pocałowała. I nawet bym mu to wszystko wybaczyła. Ale nie potrafię wyjść z siebie, i nawet jeśli strasznie mi go brakuje, nadal nie umiem zapomnieć o bólu, jaki mi sprawił. O tym wieczorze kiedy cierpiałam najbardziej w całym swoim życiu. Myślę, że nie potrafiłbyś zrozumieć, jaki ból przeszywał mnie od środka. Jak wyłam z nadzieją, że przestanę czuć, ale nie przestałam. Czuję do tej pory. Ale wiesz, już tak nie boli jak na początku. To prawda, że z czasem zapomnimy. Ja staram się zapomnieć o nas. Może kiedyś uda mi się oszukać siebie, że miłość do siebie nigdy nas nie przeszywała?
 Siedziałam w salonie. Dookoła siebie miałam masę papierów. Pracowałam w księgarni, a właścicielem była moja najlepsza przyjaciółka - Molly. Poprosiła mnie o pomoc w papierach. Mieliśmy kłopoty, gdyż nie wiele się w nich zgadzało. Próbowałyśmy to jakoś uspokoić. Niestety szło nam to pomału.
 - Chcesz coś ze sklepu? - usłyszałam głos, koło siebie.
 Podniosłam głowę i spojrzałam na Harry'ego. Patrzył na mnie z taką obojętnością. Bolało mnie to. Zastanawiałam się czasem, czemu do siebie mówimy albo czemu kupujemy sobie coś w sklepie? Przecież łatwiej byłoby nie udawać, że siebie nawzajem obchodzimy.
 Przechyliłam kubek z kawą, by sprawdzić czy jeszcze coś w nim mam. Ale nie było już nic.
 - Możesz kupić mi kawę - odparłam, wyciągając z torebki drobne i podałam je Harry'emu.
 Ten kiwnął tylko głową, po czym odszedł ode mnie i wyszedł z domu. Trzaśnięcie drzwiami obiło się o ściany tworząc echo, po czym została głucha cisza. Było tutaj tak pusto. Jakby ktoś przyszedł i wyniósł wszystkie meble pod moją nieobecność. Ale tu nie chodziło o to ile rzeczy było w domu, tu chodziło o miłość, która wygasła albo po prostu gdzieś nam uciekła. Czy zapomniałam zamknąć któregoś dnia drzwi? Czy zostawiłam je otwarte na roścież? Powiedz, że schowała się za którąś szafą i, że kiedyś zza niej wyjdzie. Okłam mnie, może będzie mi wtedy trochę lepiej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że się wam podoba. Jeszcze sama do końca nie wiem jak będzie to wyglądać, więc wybaczcie mi jeśli kiedyś się zgubię.

about

Obserwatorzy