Powolnymi ruchami ręki, wycierałam kurze małą zieloną ściereczką. Zawsze to robiłam - sprzątałam, gdy chciało mi się płakać. To pomagało na trochę zapomnieć o smutku, łatwiej układałam sobie w głowie myśli. Czasami wydawało mi się, że tylko dzięki temu jeszcze nie zwariowałam.
Usłyszałam głośne trzaśnięcie drzwiami. Podskoczyłam na ten dźwięk, szybko oglądając się za siebie. Stał tam. Stał mocno się chwiejąc, w ręce trzymał szklaną butelkę z piwem. Patrzył na mnie z widoczną niepewnością. Parę razy otwierał usta aby coś powiedzieć, ale szybko znów je zamykał zrezygnowany. Najpierw patrzył na mnie z obojętnością, potem widziałam w jego oczach chyba złość, ale na końcu patrzał na mnie na pewno ze smutkiem. Nie minęła chwila, gdy jego oczy zaszły łzami, po chwili skapując z policzków na podłogę. Płakał, płakał jak małe dziecko. Chwilę trzymał się framugi drzwi, jednak później runął na kolana, szlochając w dłonie. To był okropny widok faceta, który był w kompletnej rozsypce. To był fatalny widok Harry'ego, który miał w zwyczaju nigdy nie płakać. I zastanawiałam się jedynie czy było to spowodowane zbyt dużą ilością alkoholu, czy on po prostu aż tak bardzo cierpiał. I patrząc tak na niego dłużej, z chwili na chwilę robiłam się coraz to bardziej zła. Jak on śmiał się tutaj nad sobą użalać?! To on to wszystko zniszczył! Nikt w całym moim życiu nie zranił mnie tak jak on! A on śmie użalać się nad sobą na moich oczach!
Wstałam z ziemi, rzucając na podłogę zieloną ściereczkę. Szłam szybkim krokiem w jego stronę. Byłam tak cholernie wściekła, jak jeszcze nigdy dotąd. Przykucnęłam przed nim. Podniósł głowę spoglądając na mnie zapłakanymi oczami. Wydawało mi się, że mija wieczność, gdy zatrzymałam wzrok na jego tęczówkach. Złapałam go za kołnierz kurtki i mocno szarpnęłam. Chłopak patrzył na mnie zupełnie zdezorientowany.
- Naprawdę cholernie bardzo cię nienawidzę! - krzyczałam najgłośniej jak umiałam - Jak śmiesz się nad sobą użalać, po tym co m i, n a m zrobiłeś?! - nadal mocno nim szarpałam.
Czułam jak po moich policzkach również zaczynają spływać łzy. Miały słony smak, zrujnowanego życia. Mojego życia.
***
Kolejny dzień był jakby pusty, ale dla mnie liczyło się to, że już serce tak bardzo mnie nie bolało. Czułam się lekko ukojona. To tak jak człowiek się wypłacze i okazuje się, że skończyły mu się łzy. I czuje w sobie wtedy taką dobrą pustkę, jakby wyzwolenie. Czułam tego dnia coś podobnego. Może nie byłam wyzwolona, ale nie byłam w środku wypełniona po brzegi smutkiem. Nie wiedząc dlaczego tak jest, pozwoliłam sobie cieszyć się po prostu kolejnym porankiem. Jakby nigdy nic się nie stało.
Zrobiłam sobie kawę z mlekiem i dwie małe kanapki z serem i pomidorem. Usiadłam przy wysepce w kuchni i powoli zaczynałam jeść. W domu była taka okropna cisza. Powoli wszystko zaczynało do mnie wracać. Aby zagłuszyć ciszę, jak najszybciej wstałam z krzesła i włączyłam małe radio. Leciała właśnie Ellie Goulding. Jej piosenka Love Me Like You Do wcale nie poprawiła mi humoru, raczej zupełnie przeciwnie.
Usłyszałam ciche skrzypnięcie podłogi. Podniosłam wzrok znad talerza i zobaczyłam go. Stał przede mną, jakby nie wiedząc czy może tutaj dłużej przebywać. Ale to było przecież również jego mieszkanie. Podniosłam kubek z kawą i wzięłam duży łyk. Harry w tym czasie otworzył lodówkę, wyjął mleko i zaczął pić z kartonu. Zawsze tak robił. Każdego ranka. Pamiętam, gdy jeszcze byliśmy razem, jak na niego za każdym razem krzyczałam mówiąc, że tak się nie robi. I jak śmiałam się pod nosem, gdy udawałam, że nie widzę co robi. Bo ja tak naprawdę zawsze czekałam aż otworzy tą lodówkę i napije się mleka z kartonu.
Później zrobił sobie tosty i usiadł koło mnie z filiżanką herbaty.
- Może powinniśmy porozmawiać? - zaczął, patrząc gdzieś naprzeciwko siebie.
Kiwnęłam głową, przygryzając górną wargę.
- Chciałem cię przeprosić, Jenny - zaczął - za wczoraj. Nie powinienem tak się zachowywać. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Bardzo przepraszam - mówił, a ja przez ten cały czas dokładnie mu się przyglądałam.
Kiwnęłam głową, pokazując, że rozumiem.
- Ja też chciałam Cię przeprosić. Nie powinnam na ciebie krzyczeć, Harry. - wytłumaczyłam, uśmiechając się do niego delikatnie ale szczerze - Wcale cię nie nienawidzę, Harry - dodałam po chwili, nie wiedząc czy to co mówię, aby na pewno powinno wydostać się z moich ust.
Ta cała sytuacja zaczęła przypominać mi nasze dawne małe kłótnie. Zupełnie tak samo to wyglądało. Tylko, że po tych moich słowach Harry przytulał mnie do siebie, całował w czoło i mówił "ja ciebie też kocham, moja mała, Jenny." Zatęskniłam za tym. Bardzo zatęskniłam. Bo ja, Harry, bardzo cię kocham, nadal...
___________________________________________________________________
Wybaczcie, że musieliście czekać tak długo i że rozdział nie jest zbyt dopracowany. Ale niestety ostatnio włóczę się po szpitalach i w poniedziałek jadę do kolejnego. Mam nadzieję, że ten będzie ostatni. Nie mam już zupełnie sił na to.
A tak po za tym, co myślicie o Harry'm i Jenny? I o rozdziale oczywiście ? ;)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ !
Rozdział jest jak najbardziej dopracowany, miło się czyta. Wygląd jest super :) Co do tej dwójki to myślę, że wrócą do siebie :D
OdpowiedzUsuńDopracowany rozdział i wygląd bloga- mi się podoba xD
OdpowiedzUsuńhttp://patrzaczboku.blogspot.com/
Bardzo fajny rozdział, zapowiada się ciekawe opowiadanie! Czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńhttp://inaa-blog.blogspot.com/
E tam :) Mi się podoba. Moim zdaniem rozdział jest dobry. Gdybyś nie wspomniała że jest niedopracowany to bym wcale tego nie zauważyła.Jak na mój gust jest świetny :)
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę ci tego ze tak często odwiedzasz szpitale. Mam nadzieje że wszystko okaże się w porządku. Zdrówka życzę :)
Mój blog
Ja mam małą radę postaraj się unikać takich głupich powtórzeń (też je robiłam :) )
OdpowiedzUsuń"Zrobiłam sobie kawę z mlekiem i dwie małe kanapki z serem i pomidorem." To pierwsze "i" dobrze, by było zamienić na np. oraz.
Po za tym, muszę przyznać, że nieźle piszesz ;) Więc na pewno kiedyś jeszcze wpadnę.
A! I "teksty" w stylu CZYTASZ=KOMENTUJESZ wcale nie zachęcają czytelnika do pozostawienia czegoś na blogu. Wręcz przeciwnie.
Zapraszam przy okazji do siebie na amormonstruoso.blogspot.com Pozdrawiam
Wygląd bloga rzeczywiście genialny :D
OdpowiedzUsuńJeśli tylko będziesz chciała możesz pisać na moim blogu, informując o nowych rozdziałach, chętnie będę wpadać :) i czytać.
mackenziexox.blogspot.com
Czytam i też komentuje xD
OdpowiedzUsuńCzytam i też komentuje xD
OdpowiedzUsuńNigdy nie lubiłam opowiadań z 1D, ale to jest genialne :D przeczytałam dopiero prolog i 1 rozdział, ale mi się podoba ^^
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do mnie, może i o innej tematyce, ale w końcu też blog i też z opowiadaniami :D
http://slender-woman-fanfiction.blogspot.com
Pozdrawiam i idę czytać drugi rozdział :P