SOS

Kolejny rozdział pojawi się, gdy pod rozdziałem 7 będzie 10 komentarzy.
Jakiekolwiek pytania związane z opowiadaniem bądź nie można zadawać tutaj ----> http://ask.fm/samotnyptak

poniedziałek, 30 marca 2015

Rozdział 2

   Muszę nieszczęśliwie przyznać, że nic w życiu nie dostajemy na zawsze. Rzeczy w końcu się popsują, ludzie odejdą, a wszystkie inne wartości stracą ważność. Boli mnie myśl, że nie doceniałam Harry'ego wcześniej znacznie bardziej. Bo chyba tak już jest, że znamy czyjąś wartość, gdy tego kogoś stracimy.
   Harry był wiele wart, może nawet za wiele. Może właśnie problem polegał na tym, że nie byłam w stanie sprostać jego wszystkim oczekiwaniom? Może zasługiwał i nadal zasługuje na kogoś znacznie lepszego? Zapewne tak. Nigdy nie byłam jego warta. 
   W naszym związku nie tylko jemu coś brakowało - ja też często czułam dziwny niedosyt. Chciałam czegoś więcej. Może nasz świat był zbyt kolorowy? Nie wiem czy wiesz co mam na myśli, mówiąc, że szczęście może się kiedyś znudzić. Myślę, że mi się znudziło, ale Harry'emu chyba znacznie bardziej, skoro zdecydował się na taki krok. Nie winię go za to. Od dawna wiedziałam, że kiedyś to nastąpi. Gdzieś w głębi siebie doskonale zdawałam sobie z tego sprawę. I nie zrobiłam nic, aby się to zmieniło. Może to był mój kolejny błąd? 
   Nie szukam na siłę winowajcy całej tej sytuacji. Zawiedliśmy oboje i zawiódł również nas świat, który przecież kiedyś pięknie zapowiadał długie i szczęśliwe życie - wspólnie. 
   Mimo wszystko bardzo mi szkoda tamtych dni co przeminęły i już nigdy nie wrócą. Ale mam teraz przynajmniej wiele pięknych wspomnień, które staram się gdzieś mocno odbić w pamięci, aby kiedyś czegoś nie zapomnieć. Bo ja się boję, Harry, że zapomnę, że Ty zapomnisz i cała ta historia zniknie, jakby nigdy nic się nie wydarzyło. A wydarzyło się wiele, bo kiedyś łączyła nas wielka miłość. Jestem pewna, że była jak najbardziej prawdziwa, mimo, że nie przetrwała tej ciężkiej próby. Nie była w stanie - nikt z nas nie był. Po prostu postaraj się pamiętać, Harry, proszę...

   Stał na przeciwko mnie, spoglądając uważnie na mój niecodzienny strój. Miał w oczach, ten swój błysk, który widziałam za każdym razem, gdy się niepokoił. Tym razem jednak nie chciał mi powiedzieć z jakiego powodu zachodziły go obawy. Zresztą sama do końca nie wiedziałam czy chcę cokolwiek wiedzieć. Może i dobrze, że chowamy teraz więcej dla siebie? 
   - Kiedy wrócisz? - zapytał, pocierając kciukiem o swój jednodniowy zarost. 
   Szurałam delikatnie butami o jasną podłogę. Zupełnie jak mała dziewczynka, którą przyłapano na czymś wstydliwy. Nie patrzyłam już na niego - schyliłam głowę i podziwiałam swoje czarne szpilki. 
   - Pewnie gdzieś koło pierwszej - szepnęłam cicho - Dlaczego pytasz? - odważyłam się spojrzeć w jego zielone oczy. 
   - Bez powodu. Po prostu chciałem wiedzieć 
   Właśnie usłyszałam trąbienie auta Marry. Wybierałyśmy się na imprezę, gdzie jak sądziła moja przyjaciółka, w końcu się wyluzuję i odprężę. Może nawet kogoś ciekawego poznasz - mówiła podnieconym głosem. Nie miałam już sił się wykręcać. Robiłam to zdecydowanie za często. Musiałam odpuścić i dać się namówić na zabawę. W głębi duszy pragnęłam aby Marry miała rację - może coś mi to pomoże. 
   Sięgnęłam po swój ciemny płaszcz i wzięłam do ręki malutką torebkę. Jeszcze raz spojrzałam na oddalonego już ode mnie Harry'ego. Nadal mi się przyglądał tym samym spojrzeniem. Nie wiedziałam co miałabym teraz powiedzieć, nie wiedziałam co wypadało zrobić. Kiwnęłam tylko do niego głową i trzasnęłam za sobą drzwiami. 
   Tak bardzo chciałam wtedy tam wrócić. Pragnęłam wtulić się w jego ramiona i nigdy go nie puścić. Ale życie zmienia swój bieg. Przeznaczenie w końcu każdego z nas dopadnie. Tym razem wiedziałam, że już nic nie da się zmienić, że być może Bóg - jeśli gdzieś tam istnieje - maczał w naszym życiorysie swoje brudne palce. Popsuła nam się miłość i nawet on nie był w stanie jej naprawić. I nie winię go za to. Każdy ma prawo coś kiedyś spieprzyć.

   Gdy wróciłam siedział w kuchni i palił papierosa. Spojrzałam na niego dziwnym wzrokiem. Dawno tego nie robił, przecież miał rzucić to świństwo. Jednak zamiast był zła na smród jaki rozprowadzał po n a s z y m mieszkaniu, ja poczułam w sobie dziwną pustkę. Przypomniałam sobie, jak na początku naszej znajomości siadałam koło niego, wyjmowałam mu papierosa z ust i paliłam razem z nim. I kochałam ten potworny zapach, ale tylko wtedy gdy wydzielały go jego płuca. W tym momencie najbardziej marzyłam o tym aby być tym papierosem. Żeby mógł wziąć mnie do ręki i wsadzić sobie między usta, a potem mną oddychać.
   Gdy tylko mnie zobaczył, spojrzał na mnie widocznie zdenerwowany całą tą sytuacją - najwidoczniej nie spodziewał się mnie tak wcześnie. W głowie lekko mi szumiało. Nie wypiłam wiele, ale jednak miałam we krwi alkohol. Stałam tak boso przez chwilę czasu nie wydobywając z siebie ani jednego słowa. W końcu jednak zrobiłam krok do przodu i zaczęłam iść w jego stronę.
   - Też chcę zapalić - powiedziałam jak mała rozpieszczona dziewczynka.
   Zasiadłam po jego prawej stronie na obrotowym krześle. Czekałam aż da mi papierosa. Ten jednak nie zrozumiał mnie do końca, bo wyciągnął paczkę i poczęstował mnie jednym, nieodpalonym, nie z jego ust. Byłam zła. Nie tego chciałam.
  - Chcę tego - skrzywiłam się, nadal nie odpuszczając.
  Harry chwilę się zastanawiał. Wiedziałam, że on też wszystko dobrze pamięta. Pamięć nas nie zawodziła. Robiła z nami co chciała i sprawiała, że cierpieliśmy jeszcze bardziej.
  Wyjął i mi go podał, a ja zaciągnęłam się nim bardzo głęboko. Myślałam wtedy przede wszystkim o przemijaniu, o chwilach ulotnych jak dym z papierosa, o tym, że nigdy już nie będzie tak jak dawniej i że jedyne co człowiek dostaje na zawsze to wspomnienia. Ale każdy tak naprawdę ma inne, swoje własne.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wróciłam ze szpitala i staram się wszystko ponadrabiać. Mam nadzieję, że rozdział przypadł wam do gustu. Kocham wszystkich bez wyjątku! 

9 komentarzy:

  1. Heeej, tutaj twoja nowa fan number one :D
    A więc tak, jestem zachwycona, zaczarowana, zakochana i inne "za", bo twoje opowiadanie jest fenomenalne! Jak piszesz to czuję ten ból głównej bohaterki, jej tęsknotę za Harrym i uczucie, którym mimo wszystko jednak go darzy. Ale mu również na niej zależy. Przecież to widać! Mam tylko problem z wyobrażeniem sobie głównej bohaterki, ponieważ nie opisałaś jej wyglądu. A może warto stworzyć zakładkę "bohaterowie", hm? PS. Masz piękny szablon. Czekam na next. Pozdrawiam, Weronika z http://believe-in-the-spirit-ff.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To niestety nie moja tematyka opowiadania. ;)
    http://bo-kocham-czytac.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Blog cudowny opowiadania są doskonałe a szablon idealny
    http://you-were-my-sun.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne!:*:*

    http://mylife-tasia.blogspot.com/2015/03/sheisideclick.html#comment-form

    poklikasz? proszę, bardzo mi zależy:)
    jeśli poklikasz uczciwie odwdzięczę się i polecę twojego bloga w następnym poście.
    miłego dnia:):)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super !

    http://anvisblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. ładny wygląd bloga i piszesz bardzo ciekawie! będę wpadać. pozdrawiam
    daryyl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. CUUDO <3
    Czekam na więcej

    blogerkafashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Proszę o s z c z e r y komentarz, dotyczący treści mojego opowiadania. Z góry dziękuję!

about

Obserwatorzy