Najdroższy,
Parę dni temu rozmawiałam o Tobie z butelką czerwonego wina. Papierosy również słuchały co mam do powiedzenia. Opowiadałam im o Tobie tak długo, aż skończyły mi się słowa. A wiesz, Harry tych słów było bardzo dużo, a jednocześnie za mało by opisać Ciebie jakim naprawdę jesteś i za mało, zdecydowanie za mało aby nazwać tęsknotę, którą czuję co dnia.Opowiadałam również sama sobie naszą historię. Mówiłam o tym jak bardzo kochałam poranki z Tobą i zasypianie przy Tobie. Wszystko miało wtedy jakiś lepszy kolor. A później... Ty już wiesz jak wiele wydarzyło się w krótkim czasie. I wiem, Harry, że ta cała tragedia była w gruncie rzeczy z mojej winy. Nie, nie piszę tego po to byś zaprzeczał, więc błagam nie rób tego. Piszę to, ponieważ chcę żebyś wiedział, że już o nic Cię nie obwiniam. Prosiłeś o wybaczenie tak wiele razy, wybaczam Ci teraz. Proszę, nie bądź na mnie zły, że tak długo musiałeś na to czekać.
Doszłam do tego po bardzo długim czasie, wiem. Być może nawet za długim. Kiedy nasze dziecko umarło we mnie... ja też w pewien sposób umarłam. Przeżywałam swoją rozpacz z taką siłą, że nie zauważyłam Twojej. To nie w porządku, gdy kogoś się kocha. Czy nie chodzi o to, aby zamknąć oczy na swoje własne problemy i otworzyć je na problemy tych których kochamy? Harry, tak bardzo przepraszam, że nie pocieszyłam Cię ani razu kiedy płakałeś, że nie przytulałam Cię kiedy krzyczałeś, że nie biegłam za Tobą, kiedy uciekałeś, że nie zabierałam Ci butelki wódki, kiedy piłeś. Wybacz, że nie było mnie wtedy przy Tobie. Dlatego więc, nie jestem na Ciebie zła, za to, że mnie zdradziłeś. Nie jestem zła na to, że uderzyłeś mnie w twarz, kiedy krzyczałam na Ciebie przy tej dziewczynie. Nie gniewam się o rozciętą wargę, zniszczony wisiorek od Ciebie i podbite oko. Wybaczam Ci głównie dlatego, że tak robią ludzie, którzy kochają, wybaczają sobie.
Nie wiem dlaczego nie wyprowadziliśmy się od siebie po tym wszystkim. Może nie wyobrażaliśmy sobie życia bez siebie na tyle, że chcieliśmy dzielić ze sobą chociażby łazienkę, kuchnię, przedpokój, karton mleka. Harry, może zbyt wiele rzeczy robiliśmy na siłę. Jeśli coś się kończy, powinno się ruszyć dalej a nie zatrzymać się na zakończeniu. To nie wróży nic dobrego, a jedynie rani jeszcze bardziej.
Kochany, postaraj się o mnie zapomnieć, tak jak zapomina się o ludziach stojących przed Tobą w kolejce w warzywniaku. Postaraj się zapomnieć o mnie, jak o porannej kawie sprzed tygodnia. Zapomnij, że gdy wstaję palę cienkiego papierosa i chodzę na boso po balkonie z kubkiem gorącej kawy. Zapomnij, że nie jadam mięsa i że czasem jadam za mało. Zapomnij, że wzruszam się łatwo i że płaczę czytając wiersze. Zapomnij o tym, jak wstawałam w środku nocy i liczyłam gwiazdy na niebie, pisząc o nich w moim czarnym notesie. Zapomnij, że pisałam i tańczyłam, gdy robiłam śniadanie rano. Zapomnij, kochany, o mnie..
Jenny
_____________________________________________________
Kochani, przepraszam, że musicie tak długo na mnie czekać. Mam nadzieję jedynie, że warto. Proszę o szczere komentarze.
Przepiękny list. Na serio, mam ciary... Już na samym początku wwiedziałam, że będzie genialny. Kłaniam się nisko i zapraszam do siebie http://wolfs-queen.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona jak cudownie to opisałaś *.* znalazłam twojego bloga przypadkiem ale teraz wiem, że będę czytać nowe rozdziały *.*
OdpowiedzUsuńcudownie
pisz dalej!
dużo weny życzę
kolejny raz weszłam tu przeczytałam wpis i jestem pod ogromnym wrażeniem w jak wspaniały sposób potrafisz ubrać myśli bohaterki w słowa. Dla mnie rewelacja, już od samego początku od wzmianki o winie i papierosach wiedziałam, ze będzie pięknie i się nie zawiodłam. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńPisz kochana jak najwięcej, bo naprawdę lubię tu zaglądać
http://nauczysz-sie-mnie.blogspot.com/
mewa!